Ciężko być przedsiębiorcą w Polsce
21 June 2019
Bardzo prosto spostrzec, że którakolwiek partia nie sięgnęłaby po władzę w naszym państwie to w kampanii wyborczej szasta na prawo i lewo deklaracjami o słuszności rozwoju gospodarki i wprowadzaniu ułatwień dla firm. Trzeba tylko przy tym zauważyć, że ich pojęcie rozwoju gospodarczego nijak się ma do tego co przez takowy rozumieją przedstawiciele biznesu.
Nikt nie musi być jakoś wyjątkowo biegłym w ekonomii żeby zorientować się, że władze Polski szczerze kochają wielkie przedsiębiorstwa. I rzeczywiście, gdy informują o wprowadzaniu udogodnień w prowadzeniu działalności gospodarczej, to mają z reguły na myśli takie akurat firmy. Widać jak na dłoni, że korzystają one z różnorakich ulg, niekiedy opracowuje się nawet przepisy pod korzyści dla pojedynczej firmy.
Inną umiłowaną kategorią firm dla krajowych rządów są inwestorzy międzynarodowi, bo wzrost inwestycji zagranicznych ślicznie wygląda w statystykach. Otrzymują oni ulgi i dotacje, tak iż nieraz całymi latami nie zapłacą ani złotówki podatku w Polsce, za to notorycznie są wielką oraz mało przyzwoitą konkurencją dla swojskich przedsiębiorstw. Tak jakby ktoś miał swój celowy interes w uzależnianiu rodzimej gospodarki od zagranicznych korporacji.
Dobro naszych własnych niewielkich firm, jakie przecież odpowiadają za przeważającą część PKB naszego państwa i są najpoważniejszym pracodawcą, jest przeważnie na dalszym planie. Ministrów gospodarki jednak mało interesuje taki plankton, kiedy w ewidencjach statystycznych elegancko można podać parę prestiżowych nazw inwestorów zagranicznych. Potężne korporacje korzystają ulg w opodatkowaniu na mnóstwo lat, zaś przeciętna polska firma musi borykać się z przeszkodami w odliczeniach VAT, np. na kupienie aut dostawczych do firmy (więcej). Gdzie tutaj praworządność?
Na całym świecie – cywilizowanym świecie przystało by bodajże podkreślić – dostrzega się to, iż to przeciętni przedsiębiorcy są najważniejszym aktywem wewnątrzkrajowej gospodarki. Ale w Polsce można odnieść wrażenie, że prywatny pracodawca uznawany jest za pijawkę, kogoś kto myśli jedynie o tym jak się wzbogacić kosztem biednych pracowników.